Czy równie piękna i słoneczna- jak w marcowy poranek 2021- była pogoda 7. marca 1919 roku, pod Torczynem, gdy na wieczną wartę przechodził Leopold Kula – Lis, nasz rodak, legionista, bohater?
To historyczny paradoks, zginął , gdy Polska odzyskała upragnioną niepodległość; oddał życie, broniąc granic nowej Ojczyzny.
Sztab Generalny WP donosił w komunikacie: „Śmierć nie oszczędziła tego dzielnego żołnierza, a wróżącego wielkie nadzieje, dowódcę. Ciężko ranny, wkrótce zmarł. Młoda armia polska straciła jednego z najlepszych swych bohaterów”. Pośmiertnie odznaczony został Krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Niepodległości.
„Ciało Leopolda Lisa-Kuli, który tuż przed śmiercią mianowany został podpułkownikiem, przewieziono pociągiem do Warszawy. Trumnę, wśród setek innych, ozdobił wieniec z szarfą: „Memu dzielnemu chłopcu – Józef Piłsudski”. Po mszy żałobnej odbyła się manifestacja patriotyczna na Placu Saskim. W asyście dwóch szwadronów kawalerii, dwóch kompanii piechoty oraz wojskowej orkiestry, dębowa trumna została przewieziona na armatniej lawecie na Dworzec Wiedeński.
14 marca żałobny pociąg przybył do Krakowa, skąd, po oddaniu honorów wojskowych i odprawieniu modłów, skierował się do Rzeszowa. Najmłodszy pułkownik II Rzeczpospolitej został pochowany na cmentarzu Pobitno.”
Po latach zbudowano mu grobowiec z marmuru, stylizowany na sarkofag rycerski, z wyrytymi nazwami miejscowości, o które walczył. W Torczynie, w miejscu, gdzie Lis otrzymał śmiertelny postrzał, w 1929 roku odsłonięto monument upamiętniający patrona 23. Pułku Piechoty.
Po 102 latach od tamtych wydarzeń pamięć o Leopoldzie Lisie – Kuli pozostaje wciąż żywa. Przedstawiciele Stowarzyszenia Rozwoju Lokalnego „ Inicjatywa” w Kosinie, Przy Obelisku, w miejscu urodzenia tego wyjątkowego kosinianina, złożyli wiązankę kwiatów i zapalili znicz, oddając hołd Jego bohaterstwu.